reklama adsense

piątek, 3 października 2014

Comeback

Dinozaury (muzyczne) powracają. Z różnym rezultatem, którego nie sposób przewidzieć, choć nie bez znaczenia zdaje się być sama intencja powrotu. Czy to z potrzeb artystycznej duszy czy topnienia stanu konta...
Warto pamiętać, że bywały i takie powroty jak ten Tiny Turner. Gwiazdy nie trzeba przedstawiać choć już mniej osób zdaje sobie sprawę, że te wszystkie wielkie przeboje lat 80. to był właśnie rzeczony comeback.

 Pani w średnim wieku, kilka lat po rozwodzie. Kiedyś popularna ale duecie z mężem, dawno. Tak wyglądała sytuacja w przeddzień rozpoczęcia kariery solowej. Co było potem? The best!
Od razu mogę polecić film "Tina", w którym te koleje losu zostały bardzo dobrze przedstawione.

A pisze o tym dlatego, że i ja robię comeback :). Czy wielki to się okaże. Po kilku ładnych latach przerwy, 3 latach namowy przez M. a dwóch latach przygotowań od kilku dni znów jestem studentem. Wróciłem na wydział, na który dostałem się zaraz po maturze. 

Musiało upłynąć wiele wody w Wiśle żebym zrozumiał, że odejście na 3 roku z całkiem perspektywicznych bezpłatnych studiów dziennych to nie jest innowacja roku. 

Tylko co zrobić kiedy człowiek ma już pracę, wydatki, kredyty, swoje nowe zwyczaje, małe przyjemności, te wszystkie ciuchy. A moda się zmienia :).
W 2011 roku zacząłem przyglądać się własnym wydatkom, różnym niby-miniratkom, kredytom, kartom. Zrozumiałem, że nie tylko "wiszę" kilkanaście tysięcy ale z każdym rokiem tych długów jest coraz więcej. Jeśli nad tym nie zapanuję to nie ma szans na dokończenie studiów a jakiekolwiek zawirowania wokół posady mogą skończyć się źle. 
Potem były eksperymenty, Exel, exel i jeszcze raz exel. Schodzenie z kosztów i spłata. Czasem z bólem serca, bo jak nazwać sytuację gdy dostajesz 6 tysięcy premii i tego samego dnia robisz przelew na konto kredytu. Rzucenie palenia. Zmiana kosmetyków. 
W tym miejscu chciałbym potwierdzić, że przynajmniej w moim przypadku dobrze dobrane kosmetyki naturalne zdziałały cuda, z którymi nie poradziły sobie ani vichy ani inne menexperty itp. I serio, nie piszę tak bo akurat musiałem dokonać takiej zmiany, samo przejście na mydło dziegciowe czy marsylskie albo szerokie zastosowanie olejku rycynowego odbywało się jeszcze w czasie gdy tylko sprawdzałem różne sposoby na redukcje kosztów. Rezultaty były takie, że cała chemia poszła do kosza jeszcze na długo przed rozpoczęciem oszczędzania na serio (kiedyś napiszę o tych cudach). Na ubraniach nie oszczędzam, tu się nie da zbyt wiele zrobić a szkoda. 
Przez czas przygotowań wszystkie pomysły na ekstremalne cięcie kosztów  wydawały mi się dziwne i gdyby nie wsparcie M. raczej zarzuciłbym projekt powrotu. Teraz kiedy już jest to JUŻ nie mogę się nadziwić!!! Nie mam  długów, posiadam oszczędności, które rosną, mam mnóstwo czasu na naukę i rozwój a także kilka zajęć dodatkowych które lubię a dzięki którym mam na wszystkie bieżące wydatki i jeszcze coś zostaje. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz