reklama adsense

czwartek, 20 września 2012

Niszowe zapachy - WARS

Pamiętam jak w poprzednim miejscu pracy po każdej premii kwartalnej, w dniu wypłaty udawałem się do pobliskiej perfumerii poszukać czegoś nowego. Najbardziej oczekiwałem na chwilę gdy zakocham się w zapachu od pierwszego wejrzenia. Zdarzyło się to kilka razy i potem długo używałem tych perfum.
Same zapachy potrafią "znaczyć" okresy w życiu.
Kiedy poznałem Misiakosa używałem białej Sonii Rykiel. Do dziś wspomina i przy każdej okazji proponuje mi te perfumy jako prezent Mi osobiście ten zapach nie zapadł szczególnie w pamięć, akurat nie miałem wtedy innego pomysłu na perfumy a przez rok używałem wyjątkowo udanej szarej.
Ostatnio zwróciłem uwagę na zupełnie inny zapach. Postanowiłem się ogolić maszynką. Pomysł dojrzewał trochę czasu bo przez ostatnie dwa lata chodziłem z dwudniowym zarostem. Zarost wyszedł z mody więc najwyższy czas ogolić się jak człowiek. Po pracy wszedłem do sklepu, zakupiłem odpowiednie akcesoria do golenia a przy wyborze płynu po goleniu zwróciłem uwagę na zapomnianą już markę Wars. Pomyślałem - a kupię dla picu, cena groszowa.
Wróciłem do domu i jeszcze tego samego wieczoru sprawdziłem, czy ten zapach będzie wzbudzał jakieś wspomnienia. Wrażenia okazały się mocniejsze niż się spodziewałem. W jednej chwili przeniosłem się do dzieciństwa w czasach schyłkowego PRL. Do imprez rodzinnych z tamtego czasu.
Poszukałem trochę informacji na forach i okazuje się - nie tylko ja wpadłem na podobny pomysł zakupu Warsa. Podobne wrażenia mieli użytkownicy forów perfumiarskich, a część nawet przyznała się do "przesiadki" do Warsa na stałe, z 20 droższych zapachów "markowych".
Nie dziwię się, to bardzo udany, wyważony, typowo męski zapach,  inny niż pozostałe,  na początku są dość podobne do siebie. Nie znam się niestety na perfumach, na tyle, żeby ocenić w czym dokładnie tkwi różnica ale czysto empirycznie, od razu czuję, że mam do czynienia z produktem, zaprojektowanym w zupełnie innej epoce. Gdyby zapachy podzielić na te ciepłe i zimne, Wars byłby dla mnie zdecydowanie zimny ale optymistyczny. Kojarzy mi się z modernistycznymi budowlami z lat 60. czy 70. Poszukałem historii. Zapach powstał w latach 70., w tamtym czasie jako woda  z wyższej półki. Nawet papier do produkcji opakowania sprowadzano z RFN a projekt graficzny loga stworzył czołowy grafik - Karol Śliwka (autor m.in loga PKO BP). Autorką zapachu jest Magdalena Chmielewska, uznany perfumiarz , projektujący do dziś zapachy dla największych światowych marek, ceny flakonu perfum zaprojektowanych przez Panią Magdalenę dla zagranicznych firm potrafią przekraczać 1000 zł.

Tak więc Wars może się pochwalić bardzo dobrym pochodzeniem a dziwaczna cena ok 10 zł nie ma nic wspólnego z rzeczywistą wartością - koszt produkcji więszkości "drogich" perfum nie przekracza takiej kwoty. Nie płacimy za to za wymyślny flakon, nazwisko znanego projektanta w nazwie czy reklamę i marketing, którego w tym przypadku po prostu nie ma.
Gorąco zachęcam do sprawdzenia na własnej skórze :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz