reklama adsense

czwartek, 25 października 2012

Historia mody w zakurzonych księgach - jeansy w latach 50.

Dziś o najpopularniejszych spodniach XX w., autentyczny tekst z 1958 roku. Osobiście bardzo lubię czytać stare książki o trendach, które rządziły w czasie ich wydania. Czy aż tak wiele się zmieniło? jeans, jeansy, historia mody, lata 50., prl, moda lat 50., moda męska lata 50., lata 50, historia jeansow, historia mody meskiej, moda meska
"Dzinsy -czyli farmerki, czyli spodnie kanadyjskie, czyli teksasy zyskały wśród młodzierzy ogromną popularność.
Klasyczne jeansy są z granatowego drelichu, który ma jasną osnowę, dzięki czemu wytarte miejsca spodni zaznaczają się białawymi plackami - w tym właśnie szyk! Poza tym odznaczają się dużą ilością kieszeni i efektowną siecią stebnów. Tylne kieszenie umocnione kapslami.
Nie tylko u nas dżinsy są tak popularne. Nosi je powszechnie młodzież na obu półkulach. Nasi znawcy potrafią odróżnić jeansy autentyczne od podrabianych. Autentyczne są grube, sztywne, bardzo trwałe, stebnowane białą albo żółtą nitką. Jeansy stebnowane czerwono też mogą być zagraniczne, bo w tej chwili dżinsy wszędzie się produkuje, ale nie będą to (jak twierdzą dżinsowi fanatycy) - te najprawdziwsze, wyrabiane w Kanadzie dla tamtejszych farmerów. Wobec tego nie należy traktować jeansów polskich jako gorszych niż na przykład francuskie. Na autentyczne amerykańskie jest małą szansa a jakieś trzeba mieć. Można więc szyć jeansy na miejscu.

Materiał - mocny drelich, może być błyszczący.

Kolor - klasyczny jest granatowy, ale bardzo modne są teraz wśród młodzieży jeansy czarne. Mogą być też ciemnoszare, zielone. Do czarnych jeansów modne jest zielone stebnowanie.

Fason - od bardzo skromnego, zbliżonego do spodni normalnych, ze skromnym stebnowaniem i zwykłą ilością kieszeni - aż do fasonów szałowych, postebnowanych we wszystkich kierunkach, z masą kieszeni i kapsli.

Klasyczne zasady są następujące:
  • krój bardzo obcisły, nogawki wąski, tak długie, by po odwinięciu dziesięciocentymetrowego mankietu załamywały się na butach, dwie kieszenie prostokątne z tyłu, dwie z przodu: przednie ze skośnym wycięciem, przynajmniej jedna kieszeń boczna, długa, po zewnętrznej stornie nogawki
  • klasyczne dżinsy nie mają bocznych szwów na nogawkach, nogawki z jednego kawałka
  • w rogach kieszeni kapsle, ale tylko po jednym w każdym rogu
  • szwy kolorowo stebnowane
Tajemnice jeansów:
  • można je nosić jakby lekko obsunięte na biodra, na modę kowbojską. Muszą być w tym celu odpowiednio skrojone
  • jeśli drelich ma jaśniejszy spód, widoczny po odwinięciu mankietu to tym lepiej, większy szyk, mankietu nie przyszywa się.
  • przyszyta z tyłu, przy pasku etykietka skórzana z bykiem lub napisem "Texas" dodaje autentycznego posmaku ale nie jest obowiązkowa.
  • można je posunąć do wystebnowania, w duże zęby, całej okolicy siedzenia
  • jeansy nie muszą być nowe ani wyprasowane. Im bardziej wyglądają na jeansy weterany, tym większy szyk. "
Z książki "Jak oni mają się ubierać" Jan Kamyczek (pseudonim Ireny Gumowskiej) i Barbara Hoff (tak, ta sama projektantka, która później stworzyła najbardziej oblegany dom mody PRL- Hoffland).
jeans, jeansy, historia mody, lata 50., prl, moda lat 50., moda męska lata 50., lata 50, historia jeansow, historia mody meskiej, moda meska

poniedziałek, 22 października 2012

Kup Pan Cegłe - buty haute couture

Stojąc pod firmą na papierosie rzuciło mi się w oczy znajome logo na butach jednego z chłopaków z pobliskiej fabryki sprzętu elektronicznego. Ralph Lauren? A jednak, zaraz obok stanął inny w butach prosto od Lacoste. Czekałem aż dołączy do nich jakaś koleżanka z podobnymi trampkami, może to będzie D&G albo jeszcze lepiej Chanel! :) Albo chociaż komórka prosto od Prady (a owszem istnieje takie coś i bynajmniej nie jest produktem luksusowym a zwykłym telefonem firmy nie cieszącej się najlepszą reputacją opatrzonym logiem domu mody).

Są lusterka i torby zakupowe prosto z pokazu mody w Paryżu, są pamiętające jeszcze czasy wczesnego polskiego kapitalizmu foliowe reklamówki Hugo Boss (w naszym warzywniaku :)) a teraz przyszedł czas na buty... W tym ostatnim przypadku nie mamy do czynienia z podróbką. Nie o to chodzi.

Sprawa wygląda trochę jak z perfumami. Każdy chciałby czasem zaznać tego powiedzmy powiewu luksusu. Co z tego, że na co dzień  nie jest różowo, co z tego że się żyje od wypłaty do wypłaty zarabiając nawet powyżej średniej krajowej. Oto buty prosto z wybiegu, takie światowe, idealna para do czerwonego Ferrari i życia prosto z ekranu telewizora.
Producenci doskonale wiedzą, że zawsze znajdą się ludzie myślący w ten sposób. Albo ci chcący poszpanować zastępując rzeczywiste ku temu powody czy przynajmniej zwykłą znajomość trendów na logo. I już nie ważne, że buty częściej wycierają się o gumolit w zatłoczonym Ikarusie i dziurawe chodniki niż sopockie molo. Nieważne, że powstały w fabryce (już nie chińskiej, bo byłaby zbyt droga) gdzieś w trzecim świecie, szyte przez pracowników, których kwartalne wynagrodzenie nie wystarczyłoby na zakup jednej pary po cenach jakich się za nie żąda. Nieważne, że z modą też nie mają nic wspólnego. Jak można wyczytać w opisach są przepustką do świata luksusu i już....

Cena? Minimum 400 zł. A może jednak pojechać do tegoż Sopotu na weekend a wcześniej kupić sobie modne botki czy oxfordy od polskiego producenta?